Dziś chciałabym wam opowiedzieć o Saonie, wyspie, która urzeka sport ludzi i budzi coraz większe zainteresowanie. Jeżeli istnieje Raj na Ziemi, to z pewnością to tu, na wyspie Saona!
Saona w całości jest Parkiem Narodowym. Praktycznie służy tylko do zwiedzania przez tłumy turystów, ale jest na niej również mała rybacka wioska Mano Juan. Mieszka tam na stale około 200-250 osób. Oraz w Mano Juan znajduje się jedyny na wyspie hotelik. Ogólnie na wyspie niewolno przebywać turystom po godzinie 17. Do tej godziny wszyscy muszą opuścić wyspę. Mogą zostać tylko mieszkańcy wyspy oraz ci, którzy posiadają specjalne pozwolenie.
Miałam okazję zwiedzić Saonę na wiele sposobów. W tym artykule opowiem wam o tym jak każdy może znaleźć opcję dla siebie.
Żeby przebywać na wyspie, należy wykupić bilet- bransoletkę. Jeżeli płyną Państwo z biurem podróży, taki bilet już jest wliczony w cenę. Wypływa się zawsze z portu w Bayahibe. Oczywiście że w porcie u miejscowych przewodników można kupić najtańszą wycieczkę. Skusiła mnie ta cena i skorzystałam nawet dwa razy. Koszt takiej wycieczki to 1500 pesos od osoby, co stanowi 33 dolary. Byłam mega zachwycona bo nie wiedziałam że może być inaczej. Ale wszystko poznaje się w porównaniu.
1. Wycieczka z Bayahibe z miejscowym organizatorem. Cena około 33 dolary.
Płynie się w jedną stronę wielkim katamaranem, na którym może przebywać od 50 osób i więcej. Ma to swój urok bo już po wypłynięciu rum leje się rzeką, brzmi porywająca muzyka i piękna Dominikanka tańczy bachatę, salsę, merengę oraz uczy podstawowych kroków. Jest to ciekawe doświadczenie. Płynie się dość długo. Dopływamy praktycznie do najbliższej plaży bo ten wielki katamaran nie jest w stanie płynąć daleko. Zajęło by to sporo czasu plus dodatkowe koszty. Oczywiście plaża jest piękna jak to na Saonie. Są palmy, piękny kolor wody ale tłumy są straszne. Praktycznie dziennie na tej plaży przebywa parę tysięcy osób.
Byliśmy na samej plaży około dwóch godzin. W tym czasie trzeba było zjeść obiad, zdążyć zrobić zdjęcia, kupić pamiątki, przespacerować się wzdłuż plaży.. Do wyboru na obiad kurczak albo wieprzowina, ryż, jakiś dziwny makaron, sałata, owoce. Podane to jest w formie bufetu. Trzeba stać w długiej kolejce i czekać aż ci pan z obsługi przydzieli twój kawałek kurczaka :). Później czas wolny na szybki spacer oraz zdjęcia z palmami. Nawet nie miałam zbyt dużo czasu żeby trochę odpocząć na leżaku, dodatkowo są tłumy sprzedawców różności, masażystek, dość natrętnych. W wodzie tłumy ludzi, na plaży tłumy. Ta biedna palma w wodzie jest non stop zajęta. Do zrobienia zdjęcia – kolejka. Wracamy już nie katamaranem a szybką motorówką. Zatrzymujemy się na parę minut obejrzeć rybki, później na pół godziny w Piscina Natural ( naturalne baseny z płytką wodą), żeby wypić kolejnego drinka wprost w wodzie i zrobić zdjęcia z rozgwiazdami. Tutaj również tłumy i nie raz trzeba sporo czekać żeby dostać rozgwiazdę do zdjęcia. Wracamy do Bayahibe lub można wysiąść w Dominicus przy dowolnym hotelu, trzeba tylko to zgłosić wcześniej. Pomimo wszystkiego byłam zachwycona bo nie miałam porównania.
Plusy – cena, fajna atmosfera taneczna na katamaranie.
minusy – dzikie tłumy ludzi wszędzie, tanie i niesmaczne jedzenie, zbyt krótki pobyt na wyspie.
2. Wycieczka na Saonę z biurem podróży Tropical Sun. Koszt co najmniej 110 dolarów. Wyjazd najczęściej z Punta Cana albo Bavaro. Ale myślę że można dołączyć w Bayahibe bo wypływają oczywiście z portu w Bayahibe. Przed wypłynięciem jest krótka wycieczka na Alto de Chavon, która mnie ominęła bo ja startowałam z Bayahibe.
Transport- motomaran (jacht ). Bardzo wygodny, ma dwie toalety, prysznic, minibar, komfortowe skórzane kanapy, drinki podawane w szklankach a nie plastikowych kubeczkach. Najpierw jest krótki postój na snorkeling niedaleko Bayahibe, następnie postój w Piscina Natural, drinki w wodzie, zdjęcia z rozgwiazdami. Później dopływamy na plażę, która nazywa się Playa Tao. Jest trochę dalej od tej plaży gdzie dopływa katamaran. Jest tu o wiele mniej ludzi, plaża jest ładna, zadbana, fajne drewniane leżaki z wygodnymi poduszkami. Posiada jedyną na wyspie restauracje z prawdziwego zdarzenia. Wszystkie posiłki są podane do stolika przez kelnerów. Dobre jedzenie, wino oraz inne napoje. Na wyspie jesteśmy około 2-ch godzin. czas na obiad, pływanie i leżakowanie. Pływanie tylko w butach, na dnie dużo kawałków rafy, kamieni, muszli.
Plusy – wygodny jacht, udogodnienia, komfortowy dla malutkich dzieci.
Minusy- wycieczka droga jak na taki krótki program, pobyt tylko na jednej plaży.
3. Trzecia opcja najbardziej mnie zachwyciła.
Wycieczka z Polsko-Włoskim biurem podróży Exba Excursiones Bayahibe Tour ( www.dominicanparadise.eu) Saona w wersji Extra.
Trzy różne plaże , obiad z homarem w cenie. Całkowity All Inclusive!
Byłam na tej wycieczce w sumie 4 razy i było naprawdę EXTRA!
Koszt 90 dolarów dla osób z Dominicus/Bayahibe, 99 dolarów dla osób z Punta Cana/Bavaro.
Dla osób z Punta Cana/Bavaro wyjazd z hotelu 0 7.00.
Wyjazd z Dominicus 0 8.45 taksówką do Bayahibe, odbiór osób z różnych hoteli w Dominicus.
Wypływamy standardowo z Bayahibe. Dość wcześnie rano bo o 9.00.
Płyniemy szybką motorówką.Maksymalnie jest zabieranych na pokład 25 osób plus obsługa wycieczki. Opcja nie zbyt dobra dla malutkich dzieci bo jednak motorówka trochę podskakuje na falach. Ale oczywiście wszystko zależy od dziecka. I od rodziców. Zawsze lepiej usiąść z tyłu. Wtedy mniej odczuwalne podskoki na falach.
Po 45 minutach dopływamy na najbardziej oddaloną plaże Canto de la Playa. Jest to bez wątpienia najpiękniejsza plaża i najmniej oblegana, bo jest bardzo daleko. Katamarany z tysiącami turystów tu nie dopływają. Na tej plaży zero jakiejkolwiek cywilizacji. Jest dziko, uroczo i niesamowicie pięknie. Zostajemy tu parę godzin, mamy czas na śniadanie, robienie zdjęć, pływanie z maską i spacer. Leżaków tu nie ma, toalety również. Dzika natura. Ale jest niesamowicie piękna plaża na sesję zdjęciową bez tłumów turystów i kolejki do palm.
Dalej płyniemy do Mano Juan, rybackiej wioski. Zwiedzamy wioskę, miejscowy bazarek, ośrodek chowu żółwich jaj. Znowu mamy przekąski oraz open bar. Również tu nie mamy leżaków. Ale i nie ma zbyt dużo czasu bo już czekają na nas z obiadem na naszym prywatnym katamaranie, który cumuje w Piscina Natural.
Zatrzymujemy się na chwilę zobaczyć mangrowce – naturalny ekosystem- lasy namorzynowe. Dalej udajemy sie na postój w Piscina Natural. Nasz katamaran przeznaczony tylko dla nas, jedzenie dowożone z Włoskiej restauracji Playa Palmilla.
Po obiedzie możemy spokojnie zrobić zdjęcia, popływać z maską, pooglądać rozgwiazdy, potańczyć, napić się Kuba Libre lub białego wina.
Jest to w sumie najdłuższa wycieczka i obejmuje trzy różne plaże na Saonie. Według mnie Canto de la Playa trzeba koniecznie zobaczyć bo jest to prawdziwa perła, dzika, naturalna. To jest prawdziwy raj na ziemi!
Moim zdaniem jeżeli nie zobaczyłeś Mano Juan i Canto de la Playa, to można powiedzieć że nigdy nie byłeś na Saonie i jej nie poznałeś.
Na zdjęciach Canto de la Playa oraz Mano Juan. Resztę zdjęć można zobaczyć w albumie Saona na mojej stronie. Ale i tak to są tylko zdjęcia. A w rzeczywistości Saona jest sto razy piękniejsza. Byłam tam w sumie 7 razy a i tak ciężko mi uwierzyć że tam jest taki kolor wody i nie jest to fotomontaż.
Plusy tej opcji – jest mega fajnie i ciekawie, każdy znajdzie coś dla siebie, Ominęłam sporo szczegółów, żeby każdy z was miał szansę zobaczyć sam i odkryć dla siebie tą piękną wyspę. Bardzo małe grupy, max 25 osób.
Minusy – motorówka jest mało przystosowana do podróżowania z malutkimi dziećmi do 2 lat,oraz największy minus – czas leci jak szalony i trzeba wracać 🙂